Monday, January 21, 2013

GoldenSoya - laur dla Biedronki

źródło
English: Dear foreign subscribers - this text is about one of the soy milk available only in polish supermarkets. That's why we won't translate it into english.

Gdy po raz wierszy spostrzegłem na półce „Biedronki” ten napój przecierałem przez chwilę oczy ze zdumienia. Wiecie… mi raczej biedra kojarzy się z prostymi produktami dla przeciętnego człowieka – VIP-y, szynka konserwowa i dwukołowy wózek na zakupy. Nie myśląc dłużej, włożyłem dwa z trzech dostępnych smaków napoju do koszyka bez większej nadziei, że doczekam się kolejnej dostawy. Od tamtego dnia mijają już ponad dwa lata i wbrew mojemu pesymistycznemu czarnowidztwu GoldenSoya ciągle stoi na półkach, gdzieś między herbatą a makaronem...



W tej recenzji nie będę jednak skupiał się na smakowych wersjach napoju, ale na „wersji podstawowej”, czyli na „napoju sojowym UHT naturalnym, wzbogaconym w wapń i witaminy E, B2, B12
 
Niestety moja wrodzona podejrzliwość nastawiła mnie od początku do tego produktu negatywnie - chociaż bez konkretnych powodów. Ale jak to się mówi „dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”, tak i mi udało się do czegoś przyczepić. Niestety tylko do nazwy. W sumie nic wielkiego i niestety będę musiał dalej szukać swojego wielkiego skandalu spożywczego -  ale zawsze coś. Mianowicie nazwa „napój sojowy” za cholerę nie da pogodzić się z „UHT”. Idąc za encyklopedią PWN „napój” to „każdy płyn przeznaczony do picia, w którym oprócz wody występują inne składniki”. Dlatego też mówienie o „GoldenSoya” „mleko sojowe”, będzie sporym nadużyciem, mając na uwadze, że prawie 70% składu produktu to woda. Za to „UHT” to „ang. Ultra High Temperature, sterylizacja błyskawiczna mleka”. Nie umiem pogodzić tych dwóch sprzeczności, z drugiej strony jednak, moją rolą jest czepianie, a nie tłumaczenie się za korporacje. 
Zdaję sobie sprawę, że żeby cokolwiek recenzować, trzeba się wysilić na więcej niż powpisywanie wszystkich terminów z kartonu w encyklopedię i mieć nadzieję, że się coś znajdzie. Wybrałem się więc do sklepu, aby znaleźć odpowiednik tego produktu u innego producenta – padło na AlproSoya.

Porównajmy zawartość 250 ml każdego z napojów:

 
Czas najwyższy napomknąć co nieco na temat kosztów. Otóż „Biedronkowa” rewolucja kosztuje około 4 zł za litrowy karton (cena się zmienia), zaś  upadły król – najczęściej dostępny do tej pory napój sojowy doił z biednych wegetarian po ok. 7,5 za litr. Oczywiście cena musiała się przełożyć na jakość produktu, ale czy na pewno te ponad trzy złote różnicy są tego warte?
Przyznać muszę, że wchodząc do sklepu nie spodziewałem się takich wyników, a moja marudząca natura już przygotowała wyrok skazujący i mowę końcową tego oszusta w czerwonej kiecce z czarnymi kropami. Ale liczby nie kłamią. Różnica niewielka, skład praktycznie taki sam, więc spodziewam się, że AlproSoya, to już piją tylko ortodoksyjni hipsterzy. 
Pozostaje pytanie „jak nagle komuś udało się wyprodukować tak tanie mleko sojowe?”. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to porównanie tego zjawiska do sytuacji napojów kofeinowych. Pamiętacie jak na rynku można było kupić tylko Red Bulla? A potem pojawił się „Tiger” i okazało się, że się da… Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta mała rewolucja rozprzestrzeni się na inne produkty wegetariańskie i przestaną być one dostępne tylko w delikatesach, lub sklepach z „żywnością EKO”, gdzie poległ już nie jeden portfel… 



O czym dokładnie dziś pisaliśmy?

GoldenSoya – Napój sojowy


Skład: baza sojowa 92,5% (woda, soja 7,2%); cukier, dekstroza, fosforan 3-wapnia; substancje zagęszczające: guma gellan, karagen; sól morska, aromaty, barwnik: beta karoten, witamina E, witamina B2, witamina B12, aromaty.
Cena:
3,99/1 litr
Producent: Mona Naturprodukte GmbH, Lehargasse 11 A-1060 Wiedeń
Dostępność: Biedronka 

Smaki: naturalny, waniliowy, czekoladowy


13 comments:

  1. Zbyt eko to to też nie jest: woda, cukier, barwniki, aromaty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. może na pozór się tak wydawać, ale proces tworzenia takiego napoju opiera się właśnie na wodzie... a i dodatki nie są znowu takie straszne.

      Delete
  2. Różnice między produktami są jednak moim zdaniem dość istotne.

    Golden Soya ma aż o 46% więcej kalorii
    Golden Soya ma aż o 86% więcej cukru
    Golden Soya ma aż o 33% więcej kwasów tłuszczowych nasyconych
    Golden Soya ma aż o 25% więcej sodu

    Gdy patrzy się na to w liczbach całkowitych, to nie rzuca się w oczy, ale ujęte w ramy procentowe bardzo dobrze pokazuje jak możliwa jest produkcja taniego mleka sojowego. Przy okazji wyjaśniam, że lubię i Biedronkę i Lidla i mam w nich swoje ulubione produkty, nie jestem uprzedzona do tanich marek. Ale tutaj za mocno nieścisłe uważam powiedzenie, że te mleka są niemal takie same - nie są.

    ReplyDelete
    Replies
    1. cóż. nie mogłem nie odpowiedzieć na taki wpis :) zamiast ujmować rzecz w ułamkach, proponowałbym ująć w wartościach bezwzględnych, bo pisząc że Golden Soya ma aż o 33% kwasów tłuszczowych więcej, to tak jakbyś napisała że wino jest o 400 % mocniejsze od piwa, a przecież pijąc wino wiesz, że to tylko kilka procent alkoholu więcej. porównując ze sobą liczby w tym przypadku uważam za bezcelowe, ponieważ porównujemy tutaj wpływ składników na organizm, gdzie 2-3% różnicy nie jest alarmującą ilością. rozważając w ten sposób moglibyśmy porównać dwa produkty, gdzie zawartość jednego składnika będzie wynosiła 0,00000000000000001g w jednym produkcie i 0,001g takiego samego składnika w drugim i będziemy mogli powiedzieć śmiało, że w drugim wyrobie jest 100000000% danego składnika, (liczba przypadkowa, nie liczyłem) a dla organizmu nie będzie to miało żadnego znaczenia.
      ale oczywiście internet jest po to żeby wymieniać się opiniami, nie zgadzać i komentować, dlatego dziękuję za komentarz (ale się z nim nie zgadzam :> )

      Delete
    2. Rozumiem Twoje zapatrywania i zgadzam się, że nie przy każdym ze składników, o których piszemy wskazane przeze mnie różnice mają znaczenie, choćby przy wskazanych przez Ciebie kwasach nasyconych.

      Ale zerknij na kalorie - przy założeniu, że wypijasz jedną szklankę 250ml mleka dziennie pijąc mleko Golden w ciągu roku przyjmiesz o 13.140 kcal więcej, a to przekłada się na 1,8kg wzrostu wagi (przy założeniu niezmiennych warunków pozostałych).
      Podobnie niewinne 4,3g różnicy w ilości cukru na szklankę oznacza zjedzenie przez rok dodatkowo ponad 1,5kg cukru!

      To właśnie w takich różnicach i podejmowanych codziennie wyborach żywieniowych tkwią źródła nadwagi, która "nie wiadomo skąd się bierze" bo "przecież od lat jem to samo". No właśnie nie to samo, a ujmowanie składu odżywczego w produktach w gramach i miligramach to zysk producentów żywności, którzy w ten sposób mogą przemycić niepostrzeżenie istotnie gorsze parametry oferowanych produktów. Gwoli ścisłości należy dodać, że takie ich postępowanie jest 100% zgodne z wymogami prawa i nie można im z tego postawić żadnego zarzutu.

      Delete
  3. bardzo mnie cieszy twoja odpowiedź na moją odpowiedź twojej odpowiedzi. jednak dostrzegam pewną logiczną nieścisłość w Twojej wypowiedzi. pisząc o 13140 kcal przekładających się na 1,8 kg wzrostu wagi sugerujesz dwojako, że drugi produkt mając 13140 kcal mniej powoduje 0kg wzrostu wagi, oraz że ilość każda ilość kalorii przekłada się na wzrost masy.
    niestety i na szczęście dietetyka jest bardzo daleka od matematyki, bo wtedy powstałoby jedzenie w pigułkach z idealnie wyważonymi proporcjami potrzebnych składników i wszyscy byliby szczupli, a świat byłby okropnie nudny. bardzo trafnie spostrzegasz syndrom "przecież od lat jem to samo". a w życiu przecież jedyną stałą są zmiany - zmieniamy się my, zmienia środowisko, zmienia się jedzenie, nawet jeżeli ciągle jemy to samo. człowiek w różnych okresach życia wytwarza różne enzymy, które pomagają mu trawić różne substancje, które mu są akurat potrzebne. gdy już nie ma takiej potrzeby, produkcja enzymów zostaje wstrzymana lub ograniczona do minimum. dlatego też jedzenie "tego samego" nie jest żadną metodą, nie mówiąc już o tym, że każda dieta powinna być zróżnicowana, żeby zasilać organizm to tym, to tamtym. oczywiście o zmianie środowiska nie trzeba się wywodzić. po szkole kończą się lekcje WF-u, wszędzie jeździmy autem, dopada nas stres... jedzenie jest ważną częścią w puzzlach naszego życia, ale bez pozostałych pasujących kawałków, będziemy mieli tylko... burdel na podłodze.
    a z innej beczki. niezły artykuł o avocado.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czuję, że dobrze by się nam rozmawiało w realu.
      Ze wszystkim masz rację gdy piszesz i zmieniających się kwestiach - w życiu, ilości ruchu, zapotrzebowaniu na poszczególne składniki itd. Moje wyliczenie dotyczące przełożenia zmiany napoju wzrost wagi miało na celu jedynie przełożenie niewielkich pozornie gramów na dający się zrozumieć przykład i dlatego napisałam o założeniu dotyczącym niezmienności pozostałych warunków - taki wzrost wagi miałby miejsce tylko w warunkach in vitro. Ale moim zdaniem daje do myślenia fakt, że ktoś, kto ma bardzo ustabilizowaną dietę i od lat pije Alpro Soya, po przestawieniu się na Golden Soya mógłby z dużą dozą prawdopodobieństwa zaobserwować u siebie wzrost wagi.
      Będę zaglądać częściej do Ciebie (Was?), ciekawe rzeczy piszesz/piszecie. I dziękuję za pochwałę.

      Delete
  4. oo.. nie piłam, boję się jakoś.. A czym rożni się napój od mleka?

    ReplyDelete
    Replies
    1. mleko jest tylko od krowy. mówiąc "mleko sojowe" używasz umownej nazwy, co jest zrozumiałe, bo ten napój jest dość blisko mleka i można go stosować jako zamiennik. można pić. byle z umiarem (jak wszystko)

      Delete
  5. UHT oznacza sterylizację temperaturą, ale nie jest to metoda zarezerwowana tylko do mleka, także nic się tu nie gryzie

    ReplyDelete
  6. Co do reszty sklednikow to faktycznie roznice nie sa duze...ale jesli chodzi o cukier ( i co z tego wynika kalorie) to roznica jest spora.

    Jednak to blisko 2 razy tyle cukru co w alpro...a bardziej obrazowo prawie dodatkowa lyzeczka cukru w kazdej szklance czyli 4 lyzeczki dodatkowego cukru na karton.

    ReplyDelete
  7. No własnie. W Polsce wegetarianizm to luksus. Nie rozumiem dlaczego mleko sojowe kosztuje 7.99 w Tesco, kiedy we Włoszech takie mleko kosztuje 0.99c? Kogo stać na wydatek ok.8zł dziennie? Obłęd.

    W Rossmannie sytacje jest lepsza. Eco-mleko sojowe jest za 6.99, ale to wciąż za dużo. Dzis na promocji za 5.99

    ReplyDelete
  8. Tylko, że to z Roosmanna bez żadnych witamin.

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...