Na szczęście babeczki nie weszły jeszcze do świata haute couture i pewnie długo nie wejdą, dlatego cieszę się, że zamiast w szklanym telewizorze oglądam je w swoim piekarniku. : )
Pozdrawiam wiosennie
Składniki na 9 sztuk:
- 250 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 150 g cukru
- skórka starta z 1 pomarańczy
- 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
- 2 jajka
- 170 ml oleju słonecznikowego
- 2 starte na drobnej tarce marchewki
- 5 łyżek mascarpone lub waniliowego serka homogenizowanego
- 4 łyżki soku z cytryny
- 1 łyżka cukru pudru
- starta skórka cytrynowa lub pomarańczowa
Dekoracja: wymieszać serek, sok i cukier puder. Wykładać na ostudzone babeczki i posypywać skórką cytrynową.
A oto parę słów od T; ostudzone i nawet lekko schłodzone, są bardzo soczyste, delikatne, a co chyba najważniejsze (dla każdego kto musi się teraz codziennie pokazywać słońcu) bardzo, a nawet zdecydowanie bardzo orzeźwiające (empirycznie stwierdzam że to zasługa cytryny i marchewki)
W skali pyszności: "duże zaskoczenie w małej formie"
gdy trafiłam na Twój blog od razu moje myśli krzyknęły "porzeczki!" :)
ReplyDeletemuffinkę porywam :)
pozdrawiam,
Paula
marchewkowe wypieki to zazwyczaj obietnica jakiś pyszności ;) a tu widzę minimalistyczne, ale bogate smakowo muffinki ;) mam nadzieje, ze jednak nie bedzie ich na wybiegach... bo mogliby je wtedy odchudzic i pozbawic np. polewy z mascarpone ;)
ReplyDelete